Wiosenne jaja.
Wyglądamy przez okno. Wyglądamy od strony podwórka i rzucamy okiem od strony ulicy. Zauważamy, i nie trzeba do tego przesadnej przenikliwości, ani wyśrubowanego IQ, ZAUWAŻAMY PROBLEM. Dostrzegamy, że jest BIAŁO tam, gdzie powinno być zielonkawo. W najgorszym razie zgniło-brązowo-zielonkawo plus psia kupka. WIOSENNE JAJA, jak nic! Ktoś z nas najwyraźniej nie utopił w tym roku żadnej Marzanny!
Zawstydzamy się z powodu odkrytego zaniedbania i przestajemy marudzić, że narąbało śniegu, nawiało metrowe zaspy i przymroziło nam gluty w nosie. Poczuwamy się częściowo do winy i robimy domownikom po kubku gorącej czekolady. Dysponujemy drobnym potencjałem rękodzielniczym, więc:
- odwracamy mopa kędziorami do góry;
- szykujemy kilka gałganków i kawał sznurka;
- podkuwamy przerębelek w najbliższym zbiorniku i
- podtapiamy naszą Marzanę. SOLIDNIE!
Po tej całej akcji z topielcem, możemy już spokojnie oczekiwać nadejścia wiosny. Żeby jednak nie siedzieć bezczynnie (jak wiadomo siedzącej bezczynnie kobiecie mogą przychodzić do głowy głupie pomysły: a to żeby kupić nową książkę, a to żeby kupić nową bluzkę, a żeby kupić nowy fotel, jeśli odkryła, że siedzi jej się niewygodnie) zabieramy się do produkowania wiosennych jaj, kurcząt i zajączków.
Jaja oczywiście robimy SZCZĘŚLIWE - my szczęśliwe i jaja szczęśliwe - wolnowybiegowe, lub (jak moje) przynajmniej ściółkowe. Klatkowe - nawet jeśli klatka unijna, z wygodną grzędą - w ogóle nas nie zadawalają!
JAJO zielone, ale szczęśliwe! Jak widać przykleiło się do niego trochę ściółki.
KURCZAK pomarańczowy, z oczkiem z koralika i nóżką ze sznurka, też OCZYWIŚCIE szczęśliwy!
Proste kształty narysowałam i wycięłam z brystolu; następnie odwzorowałam na kolorowym filcu. Podprasowałam go fizeliną, żeby łatwiej się szyło i wsunęłam do środka cienki, przeszywany ocieplacz, żeby było puszyściej. Na koniec zszywałam dwie warstwy, stębnując wzdłuż krawędzi. Z bawełnianego sznurka wykonałam zawieszki. Najwięcej kłopotu sprawiło mi BEZUSTANNE zmienianie kolorów nici :O
Więcej jaj i kurcząt. Niektóre połączone ze sobą sznurkiem tworzą wiosenną, dwujajeczną girlandę świateczną. Girlanda zaczyna się i kończy drewnianym koralikiem. Filcowe kształty naszywałam, w równych odstępach (podczas łączenia dwu warstw) na długi odcinek sznurka; wsunęłam go po prostu do środka i zaszyłam. Tego sznurka.
Zajączki. Mają jakiś taki przebiegły i podstępny wyraz pyszczków i zdradliwe spojrzenie koralikowego oczka, ale to na pewno z tej szczęśliwości wiosennej. Wszechogarniającej. Do nich także przykleiła się ściółka :O
Tego nierozważnie podprasowałam przez magiczną ściereczkę i ma teraz na sobie mało magiczną kratkę :D
Zdjęcie z lotu kurczaka przedstawia widok ogólny na ŚWIĄTECZNĄ INSTALACJĘ. Pobiegłam w sobotę rano na poligon, żeby skombinować: gałązkę brzozy (tutaj zastępuje ją gałązka czegośkolwiek) gałązkę wierzby z kotkami i badylka z podłużystymi bobko-baziami. Doceniajcie moje poświęcenie dla brummBLOGa!
Moja cała wesoła, wiosenna i kolorowa trzódka. Do jej uszycia wykorzystałam zapasy filcu wykopane z szafy i może nie jest to moja wymarzona paleta barw świątecznych, ale przynajmniej uniknęłam frustracji (mojej i Krisa) związanej z poszukiwaniem po Empikach TYCH WYMARZONYCH kolorów.
No! My tu gadu gadu, a śnieg wali, mopy się kurzą i MARZANNA STYGNIE!
Trzeba się ruszyć i odczynić zimę...
Przynajmniej kubkiem gorącej herbaty, kocykiem i ulubioną muzyką.
PS Iga: "Mogę się pogapić jak Marcel gra?" ; Ja: Nie! będziesz siedzieć w kącie, twarzą do ściany!
Iga po pauzie: "Bardzo śmieszne! Baaardzo! Po prostu baaardzo śmieszne matka!
Aż mi majty spadły ze śmiechu..." :D
Drodzy brummBLOGOczytacze zapraszam Was na mój fejsikowy fanpejdż. Można tam czasem zobaczyć coś przedpremierowo. Zadać pytanie od czapy. Spontanicznie pogratulować mi talentu. Zachęcam!
Komentarze (17)
Dodaj komentarzA Marzannę to przypadkiem nie topi się w pierwszy dzień wiosny?
Jaja i kurczaki śliczne zrobiłaś!
Oczywiście, że się topi.
Tylko po co czekać na wiosnę tak długo? nie lepiej utopić już dziś? ;)
Dziękuję!
Ja dopiero dziś zacznę robić marzannę...więc cierpliwości :)
Joasiu opóźniasz wiosnę! ;)
Stajesz się zmora drogowców i śnisz się po nocach kierowcom pługów i piaskarek.
Nie wiem, jak wytrzymasz presję :P
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
I znowu się uśmiałam do łez czytając tekst Igi - jest niesamowita! Jak to było? Aż mi gacie spadły? Hahahaha To już do świąt trzeba się przygotowywać? Dżizasss, tak ten czas leci. Twoje ptaszki i inne wytwory są cudne!
Dziękuję za komplementy dla ptaszków.
Pozdrawiam!
Moim zdaniem prasowanie nie zaszkodziło zajączkowi, lecz pozwoliło mu się wyróżnić. Ja to bym szyła wszystko na żółto lub zielono, albo żółto-zielono, bo za nic w świecie nie chciałoby mi się zmieniać nici.
Ale wyszła Ci bardzo wiosenna stylizacja na nowy konkurs Burdy:D
Konkurs "Burdy"? jestem już tam spalona hehehe
Taki miałam plan - żeby nie zmieniać w żadnym razie - jednak uznałam, że jak zmienię, będę mogła szyć szybciej i mniej starannie, bo nie będzie widać i mi się opłaci... buhaha! nie udało się.
Dziękuję za koment!
O, jak tu wiosennie, slicznie, zupelnie nie pasuje to do metrowej warstwy sniegu w moim ogrodku ;)
Nie pasuje, ale śnieg stopnieje, a brummBLOGG będzie się dalej zielenił wiosennie!
Dziękuję za wizytę Helen!
Ale śliczne ozboby, wiosennie i świątecznie u Ciebie na blogu ;)
Zajączki faktycznie jakieś takie lekko złośliwe miny mają, ale przynajmniej są charakterne ;)
Może przegonią tę zimę w diabły... Na "fejsiku" również śledzę Twe poczynania, talentu gratuluję niezmiennie. A Iga jak zwykle bezbłędna :)
KasiuB dziękuję!
CzasemTrzebie ;) no mają wredne paszcze, mają. Przyjmuję gratulacje mi należne ;)
Dygam wdzięcznie w imieniu Igi.
Rozweselasz mnie przez oczy że aż mi się cieplej robi. Wiosna niech przyjdzie w końcu i przyprowadzi kolory! Jak znajdę marzannę nie omieszkam utopić, rzucę się na nią z mordem w oczach. :P Może to poskutkuje.
Króki wredne są i przebiegłe (przynajmniej mój jest) to miny im pasują.
Pozdrawiam
Juli, liczę na Twoje mordercze instynkta! ;)
Pozdrawiam!
Brumm, te Twoje ozdoby na tych baziach wyglądają, jak wiosenna choinka bożonarodzeniowa, dlatego chyba nie udaje nam się pozbyć śniegu :):):):):):):)
Mres! bójsięboga! jaka choinka? z baziów i brzózek? i tulipana? widziałaś kiedy taką choinkę.